niedziela, 15 marca 2015

Szosa nr. 1


Dobrze się dzieje. Nawet bardzo dobrze. Na półkach pojawiła się prasa którą czytać i oglądać (!) aż miło. Ba. Nawet wziąć w ręce przyjemnie.

Pierwsza rzuca się oczywiście okładka. Piękne zdjęcie, matowy papier i klasyczna czcionka. Od razu widać, że redakcja chciała maksymalnie czerpać z klasycznego klimatu kolarstwa szosowego. Ogólnie prezentuje się jak naprawdę ekskluzywne wydawnictwo. Nawet reklama na czwartej stronie okładki nie razi, bo minimalizm Canyona wpisuje się tu perfekcyjnie. Otwórzmy zatem. A w środku rozpiętość tematów taka, że każdy od prosa pilnującego każdego watta po niedzielnego trzepaka znajdzie coś dla siebie.

Właśnie! Redakcji udało się uniknąć tego, czego bałem się najbardziej – utknięcia gdzieś między Herbalife Triathlonem a niedzielną ustawką. Owszem – ludzie którzy robią niedzielną setkę bardziej z 40 niż 25 na liczniku znajdą ciekawe treści. Ludzie którzy mogą sobie pozwolić na pięcio- czy nawet sześciocyfrowe wydatki na kolarstwo mają o czym poczytać. Ale co ważne ta gazeta nie będzie odstraszyć prostego człowieka. Wiem bo sam nim jestem.

Bardzo się cieszę, że oprócz recenzji sprzętu z górnej półki pojawiają się takie renomowane marki z segmentu cena/jakość jak B'twin czy Accent (rozpiętość cen opisanych koszyków to 19,99-239zł!). To fantastycznie, że oprócz rad jak trenować pod moc, są też dużo bardziej przyziemne rady typu jak umyć rower (a uczy nie byłe kto ale Mistrz Świata!).

A do poczytania? Chyba największe wrażenie robi wywiad z Kwiatkiem. Wyłania się z niego dojrzały, świadomy a jednocześnie skromny i pełen zdrowej pokory zawodnik. Do tego kompendium wiosennych klasyków. Będę do niego wracał regularnie przed każdą transmisją. Chcesz się dowiedzieć jak boli trening na torze? Czytaj szosę! Chcesz poznać historię roweru? Czytaj szosę! Chcesz się dowiedzieć jak zrobić sobie epicką przejażdżkę? Czytaj szymonbajka (nawet jeśli go nie lubisz, bo tutaj jest świetny!) w szosie!

Oj mam nadzieję, że ekipie Szosy starczy pary i pomysłów. Po tak dobrym pierwszym numerze zaostrzyli apetyty na więcej! Także kto jeszcze nie ma (a chyba jest dobrze, w Galerii Krakowskiej dopiero w trzecim punkcie dorwałem!) to na rower i do kiosku. A co, niech robią dodruk!  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz